Autor |
Wiadomość |
Kinia |
Wysłany: Śro 21:52, 07 Wrz 2005 Temat postu: |
|
Pisze Kilka mysli,które kłebia mi sie w głowie...Szkoda ,ze z życia nie mozna wymazac tego co sie stało ,tego co bolało i boli nadal.Dlaczego nie moge zapomniec o bólu,smutku ,rozterkach czy pozostawionych gdzies w oddali ludzi,którzy nie podniasa nawet dłoni by pozegnac sie ze mna...To nic ze wiecej sie nie spotkamy,to nic,ze pozostana tylko wspomnienia,to ni ze za kilkanascie lat nie bedzie juz nas...bo jak mozna spamietac wszystkie twarze,z którymi siedzimy w przedziale,jak mozna spamietac sylwetke mijanej osoby...?życie jest tylko krótka chwila w zyciu człowieka...Jak mozna marzyc o miejscu w pamieci skoro moje prawnuki nie bede wiedziec kim była ich prababcie...Życie to taki pociag ,do którego wsiadamy wraz z narodzinami i którym jedziemy do sostatniej stacji...Pociag ,do którego wsiadaja i wysiadaja ludzie.Pociag gdzie zawiazuja sie nowe przyjaznie,miłosc.Az wkoncu pociag który jest świadkiem kłutni,roztan,sennych koszmarówi...Łez...Zastanawiem sie co jest gorsze...czy ostatni przystanek czy...swiadomosc co sie stanie na nastepnej stacji...?
Bo ciężko jest odejsc ... ja nigdy nie bałam sie smierci...Najbardziej boje sie starości; o tym ze bede od kogos zalezna;ze przestanie mnie radowac kazdy kolejny dzien że stane sie roslina która potrzebuje kropelki wody i promyczka słońca...!
A teraz boje sie smierci... Boje sie utracic wszystkiego i wszystkich których Kocham...boje sie byc samotna...
Boje sie ze wszyscy zapomna o istnieniu takiej Kingusi...Kingusi która nie tylko przystwozyła mnustwo problemów i zmartwien ... ale te j... która umiała sie usmiechac przez łzy... Umiła pocieszac i szlej...Tej która miła wiele miejsca w serduszku dla kazdego...
A koloejne przystanki strach przed nowymi ludzmi ... strach przek kolejnymi łzami strach przed wysiadką.Kogoskogo kocham stach przez zniszczenie mojego szczescia...!
a ja jzu nie chce w zyciu wiecej cierpiec.Wiem ini maja wiele ciezsze zycie odemnie.Walcza o zycie kazdego dnia ,zmagaja sie z nietolerancja i pogarda...Alej aj juz bym wiecej nie zniosła!.
Juz nie umiałabym sie pozbierac.Bo ciezko jest zyc od jednej przegranej do...drugiej...!!!
Ciezko jest czuc zwycieztwo I przewrócic sie tuz przed zdobyciem trofea...!
Ciezko jest zyc jak w bajce i nagle .... zetknąc sie z brutalna rzeczywistoscia...! |
|
kopytko |
Wysłany: Śro 21:26, 07 Wrz 2005 Temat postu: Obyś zdechła |
|
Nigdy nie był zadowolony z życia jakie wiódł. Zawsze narzekał, że krzyż jego cięższy jest od innych. Codziennie prosił Boga o to, aby mógł wypowiedzieć jedno życzenie, które się spełni. Pewnego dnia znalazł pracę na polu truskawek. Cieszył się, była mu potrzebna. Za coś przecież trzeba żyć. Pracował bardzo ciężko od świu do nocy. Gdy kładł się spać bolało go wszystko ręcę, kręgosłup, nogi. Pracował już wiele tygodni. przez ten czas nie zauważył, że urodził mu się wnuk, że jego córka wygrała na loterii a jego syn zdobył certyfikat uprwawniający do prowadzenia fimy. Nie zauważył też, że jego domem od brzasku po wieczór zajmuje się gosposia i, że rachunki płaci brat. Codziennie idąc do pracy prosił Boga, aby jego jedno życzenie mogło się spełnić. Tak bardzo chciał aby jego życie było lżejsze... Bóg nie mogąc wysłuchiwać jego codziennych błagań i zagniewany jego brakiem spostrzegawczości przemówił do niego w sobotni wieczór.: "Jutro spełnię twe życzenie. Przez cały dzień czekaj na moment, aż dam ci znak. Wtedy je wypowiesz, a ono się spełni". Mężczyzna ogromnie się ucieszył, zaczął myśleć o formie życzenia, przekształcał je w wyobraźni wiele razy. Potem stwierdził, że może lepiej zamiast lżejszego życia poprosic o górę złota?. Zastanawiał się długo. W niedzielę siedział niespokojny, czekając na znak. Niecierpliwił się bardzo. Czekał, czekał a tu- nic się nie działo. Zniechęcił się, zaczął robić przeróżne rzeczy, aby nie myśleć o życzeniu. Był w swym ogrodzie, kiedy zaatakowała go natarczywa mucha. Siadała mu na ciele, on ją strzepywał, ona wracała i tak bez końca. W pewnym momencie mężczyzna zdenerwował się i krzyknął: "OBYŚ ZDECHŁA!" i mucha zdechła.[/i] |
|
|